Miłego czytania ;))
Był wczesny ranek, przyroda budziła się do życia. Aang wstał
jako pierwszy. Ubrał się i poszedł nakarmić Appę.
-Hej maleńki, wyspałeś się?- mnich zdawał sobie sprawę, że
mówi do zwierzęcia, lecz czuł do swojego bizona mocną
więź, którą nikt nie potrafiłby rozerwać.
Zaraz po nim obudziła się Katara. Poszła do jadalni i
zaczęła przygotowywać śniadanie. Po całym pokoju rozpływał się znakomity zapach
suszonych morskich śliwek.
-Mmm..ale pachnie- rzekł Sokka, któremu oczy błyszczały się jak księżyce.
-Zaraz nakładam, zawołaj wszystkich-powiedziała Katara,
wykładając przepyszne danie na talerze.
Po śniadaniu wszyscy
zajęli się swoimi sprawami. Toph poszła się przejść na wzgórze, aby tam
poćwiczyć swoją Magię Ziemi. Katara postanowiła, że to dobry moment, aby
porozmawiać z ojcem.
-Tato, możemy porozmawiać?- rzekła do swojego ojca. Wiedziała,
że to będzie trudna rozmowa.
-Tak, córeczko. O co chodzi?- w tej chwili doszedł Aang i
usiadł obok Katary. Też chciał być obecny przy tej rozmowie, która dotyczyła
zwłaszcza jego.
-Czemu wczoraj nie byłeś szczęśliwy, gdy Aang postanowił mi
się oświadczyć?- Katara czuła ból w sercu, gdy mówiła to ojcu. Kochała go, ale
nie rozumiała, czemu tak postąpił.
-Kataro..boję się o ciebie. Aang jest Awatarem, może cie
skrzywdzić. Co będzie gdy w stanie Awatara, nie będzie potrafił się opanować, bądź też,
gdy będzie musiał odejść…- Hakoda mówił to w sposób poważny.
-Jak mógłbym skrzywdzić dziewczynę, którą kocham?!- krzyknął
Aang, który nie wierzył, że słowa ojca Katary wypowiedziane zostały poważnie.
-Rozumiem, że kochasz moją córkę, ale rola Awatara
to wielki
obowiązek. Nie chcę, żeby moja córka cierpiała przez to.- rzekł Hakoda.
Chociaż wiedział, że Katara kocha Aanga i to, co teraz mówi sprawia
jej ogromny ból, musiał się nad tym zastanowić.
-Nie rozumiesz tato! Jak ty byś się czuł, gdybyś kochał
mamę, ale nie mógłbyś się z nią ożenić?!- krzyknęła Katara, mając łzy w oczach.
Wstała i pobiegła do domu.
-Ja już tego nie rozumiem! Jesteś jej ojcem, a to co właśnie
powiedziałeś sprawiło jej krzywdę!-krzyknął Aang, wziął lotnie i poleciał
szukać dziewczyny.
-„Co ja zrobiłem...”- pomyślał Hakoda.
Wiedział, że nie może tego zrobić. Nie wiedział, czemu to zrobił.
Aang szybował w
powietrzu i szukał dziewczyny. Myślał o tym, co zaszło przed chwilą…Katara
siedziała w swoim pokoju i płakała. Jej własny ojciec, zrobił coś tak złego i
nieodpowiedzialnego! Próbowała się otrząsnąć i miała nadzieje, że jej ojciec
zmieni zdanie. Mnich powrócił do domu. Pobiegł szybko do pokoju i znalazł tam
Katarę.
-Kochanie nie płacz! Zrobię wszystko, żebyśmy byli razem na
zawsze, ale to, co mówił twój ojciec…to
była prawda..-mówił Aang ze smutkiem na twarzy.
-Jak to? O czym ty mówisz? Jaka prawda?!- Katara nie mogła
zrozumieć słów swojego narzeczonego.
-Jestem Awatarem. Moim obowiązkiem jest ratowanie świata.
Gdy wchodziłem w stan Awatara…ja..nie kontrolowałem się..mogłem ci zrobić
krzywdę…
-Nie! Proszę, nie mów mi tego! Kocham cię i przecież
potrafisz już kontrolować swoją drugą stronę.-mówiła Katara, próbując się
uspokoić.
-Wiem, ja ciebie też kocham..i obiecuję, że nigdy cię nie
zostawię, będę zawsze z tobą..proszę nie płacz..-Aang przytulił Katarę i
pocałował ją delikatnie w policzek.
-Nomadowie Powietrza, brali ślub w
świątyni i wypowiadali przysięgę, która ich złączała na zawsze. Chociaż
jesteśmy z innych Narodów, chciałbym, żeby ta uroczystość odbyła się w
samotności, żebyśmy byli, tylko my.
-Rozumiem cię, Aang. To dobry pomysł, mam nadzieje, że mój
ojciec zrozumie w końcu, co nam zrobił. Chodź już spać..
Położyli się do
łóżka. Katara przytuliła się do piersi Aanga i odpłynęli w spokojny sen,
myśląc o wspaniałym ślubie, który miał się odbyć już za niedługo..
Urocze. ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz w ciekawy sposób, historia również interesująca.
No cóż, czekam na kolejne rozdziały, bo mnie wciągnęło. ;d
dziekuje bardzo ;) zalezy mi na takich opiniach :>
UsuńZnalazłam tutaj kilka błędów, m.in.
OdpowiedzUsuń"że mówi do zwierzęcia, który go nie rozumie, lecz czuł do swojego bizona mocną więź, którą nikt nie potrafiłby rozerwać." - że mówi do zwierzęcia, którE go nie rozumie, lecz czuł do swojego bizona mocną więź, którEJ nikt nie potrafiłby rozerwać.
"Zaraz nakładam zawołaj wszystkich" - przecinek po "nakładam"
"może cie skrzywdzić" - literówkę "ciĘ"
Jest jeszcze trochę błędów, ale mniejsza o to. Treść jest bardzo oryginalna, nigdy się z czymś takim nie spotkałam, może dlatego z lekka nie wszystko tutaj rozumiem. Myślę, że z czasem nabierzesz wprawy i będziesz pisać coraz lepiej :)
Pozdrawiam.
Zapraszam: konie-filmy-ksiazki.blogspot.com
dziekuje za szczera opinie:) postaram sie poprawić te bledy ;>
UsuńPrzeczytałam 1 i 2 opowiadanie :) bardzo mi się podoba !
OdpowiedzUsuńmimo kilku mało znaczących błędów, jest naprawde supeer :))
z chęcią będę wpadać i czytać :*:)
idontperfectgirl.blogspot.co
dziekuje :*
UsuńNo tak szczerze... nigdy nie interesowałam się takiego typy opowiadaniami, ale zważając na to, że jest to interesujące, zajrzę tu jeszcze ;-)
OdpowiedzUsuńdziekuje bardzo:) cieszy mnie to :>
UsuńJa tak jak osoba wyżej, nie interesuję się tego typu opowiadaniami ale przyznam szczerze że to mnie zaintrygowało :) Czekam na kolejne i z wielką przyjemnością obserwuję <3
OdpowiedzUsuńhttp://in-love-with-my-dreams.blogspot.com/
dziekuje bardzo:) motywuja mnie te opinie :)))
Usuńbardzo ciekawe :-)
OdpowiedzUsuńWchodząc na Twojego bloga nie spodziewałam się, że będzie związane z Aangiem. Podoba mi się ♥
OdpowiedzUsuńhttp://h0peless-start.blogspot.com/
hihi :) lubie ten serial, dlatego postanowiłam pisać :) dziekuje bardzo:)
UsuńŚwietny blog! Na pewno będę tu często wpadać, komentować i oczywiście obserwuję i liczę na odwzajemnienie z twojej strony <3
OdpowiedzUsuńhttp://beatabombelka.blogspot.com/
Super opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńnormalnie zaglądać tutaj będę częściej
kolorowy-kwiatuszek.blogspot.com
Cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńSłodkie
Według mnie ten hakoda zadecydował mądrze, tylko że to było smutne ��
OdpowiedzUsuń