Oto pierwsze opowiadanie :) Sama je napisałam. Jeżeli wam się podoba napiszcie mi, żebym pisała kolejne. Dopiero zaczynam. Na pewno popełniłam kilka błędów :) Zapraszam do czytania.
Dzień był bardzo pogodny. Po niebie płynęły delikatne, puszyste chmury, a ponad nimi lśniło słońce. Cała przyroda tętniła życiem. Aang siedział w świątyni i medytował. Obok niego leżał Momo, drzemający w najlepsze. Po zwycięstwie nad władcą Ognia, Ozaiem mnich był pełen nadziei i szczęścia. W końcu po stu latach wojny, wszystkie cztery narody, połączyły się w jeden. Wszyscy ludzie byli wdzięczni Aangowi za uratowanie całego świata i przywrócenia pokoju.
W domu trwały przygotowania do szesnastych urodzin Katary. Sokka i Suki urządzali sale, a Toph stworzyła na dworze wielką, kamienną scenę. Wszyscy przyjaciele zrobili niezwykłe prezenty. Suki wykonała własnoręcznie zdobioną bransoletkę z symbolem Plemienia Wody, Toph postanowiła podarować figurkę maga Wody, a Sokka namalował obraz, przedstawiający całą "drużynę Awatara", gdy byli w Ba Sing Se. Aang zrobił naszyjnik, który chciał podarować Katarze w dniu urodzin. Był niezwykły, ponieważ mnich chciał dać go, kiedy jej się oświadczy. Kochał ją bardzo. Bez niej jego życie nie miałoby sensu. Gdy pocałowali się w Ba Sing Se oboje wiedzieli, co do siebie czują.
Nastał wieczór. Wszyscy przyjaciele, uroczyście ubrani pojawili się na miejscu. Gdy zajęli miejsca, weszła Katara. Była ubrana w suknię z Plemienia Wody, pięknie zdobioną. Jej włosy splątane zostały we wspaniały warkocz, przeplatany pandzimi liliami. Przyjaciele zaczęli bić brawa i składać życzenia.
-Wszystkiego najlepszego, kochana!- rzekła Suki, przytulając mocno Katarę.
-Dziękuję Wam bardzo. Cieszę się, że mam takich wspaniałych przyjaciół!
Zabawa trwała w najlepsze. Wszyscy tańczyli, jedli i rozmawiali.
-Ymm..Kataro chciałbym Ci coś powiedzieć...- powiedział Aang, przygryzając wargi.
-Co się stało, kochanie?- spytała niepokojąco Katara, widzą, że chłopak jest niespokojny.
Aang wstał i wziął dziewczynę za rękę.
-Kataro...wyjdziesz za mnie? - mnich wyjął naszyjnik i spojrzał na dziewczynę.
Była bardzo zaskoczona.
-Tak, Aang wyjdę za ciebie!- powiedziała i mocno przytuliła się do chłopaka.
Po policzku spływały jej łzy szczęścia. Przyjaciele wiwatowali i gratulowali nowej parze.
-Tak bardzo się cieszę, Kataro!- rzekł jej ojciec, Hakoda. Chociaż na jego twarzy było widać niepokój. Nie pokazywał tego, ponieważ nie chciał psuć uroczystego dnia swojej córki.
Po zabawie, wszyscy wręczli Katarze podarunki i udali się do domów. W sali zostali Sokka, Suki, Aang oraz Momo.
-Aang, mam nadzieję, że będziesz opiekować się moją siostrą!- rzekł szczęśliwy Sokka.
-Obiecuję, nigdy jej nie skrzywdzę! Ja ją kocham.
-Oj, witaj w rodzinie bracie!- krzyknął chłopak i mocno przytulił mnicha.
Aang wziął swoją lotnie i poleciał na pobliską łąke...
Tymczasem Katara wraz z Suki siedziały na podłodze i rozmawiały o udanym dniu, a Sokka i Toph bawili się z Momo.
-To takie cudowne, że Aang ci się oświadczył!- rzekła Suki.
-Tak to cudowne- uśmiechnęła się katara, lecz w sercu czuła lekki smutek.
- Co się stało? Czemu jesteś smutna?- zauważyła Suki.
-Mój ojciec nie wyglądał na szczęśliwego..widać było, że nie był zadowolony z oświadczyn..Lepiej pójdę porozmawiać z Aangiem.
Katara poszła do sali, gdzie znajdowali się Toph i Sokka.
-Widzieliście Aanga?
-Hmm..Dzwoniące Paluszki wziął lotnie i gdzieś poleciał.- powiedziała z uśmiechem na twarzy Toph.
Aang siedział na trawie, ręce miał oparte o kolana i rozmyślał.
Co będzie jeśli ojciec Katary nie zgodzi się na ślub? Czy Aang zrobił coś złego?
Mnich był zatroskany. Kochał ją i nie wiedział, co zrobi, gdy jego ukochana nie weźmie z nim ślubu. Delikatne łzy spływały mu po policzkach. Katara go zauważyła. Usiadło obok niego i przytuliła się do jego ramienia.
-Czemu płaczesz?- spytała troskliwie dziewczyna.
Aang objął Katarę i przytulił ją mocno do siebie.
-Czy zrobiłem coś nie tak? Nie rozumiem tego...
-Nie martw się moim ojcem. Porozmawiam z nim.
-Kocham Cię, Kataro..
-Ja Ciebie też.
Aang wstał, objął dziewczynę w pasie, a ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku.
-Wracajmy do domu..jest już późno kochanie...
Oczywiscie,że powinnaś pisać kolejne:) Tekst spójny, z pomysłem :) Oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: http://wiedzminskiesiedliszcze.blogspot.com/
dziękuję bardzo :) Ta opinia podniosła mnie na duchu :)
UsuńSuuper piszesz! :) Bardzo mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńhttp://opinie-telefonow.blogspot.com/
dziekuje bardzo:)
UsuńBardzo fajnie napisane ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy! :)
Obserwuję,
www.panitruskaffeczka.blogspot.com
dziekuje bardzo:) te opinie są dla mnie wazne ;>
Usuńbardzo mi się podoba jak piszesz. całość jest spójna i logiczna. czekam na więcej takich =)
OdpowiedzUsuńhttp://niezbedna-dawka-linkinpark.blogspot.com/
dziekuje baardzo:)
UsuńFajnie się zapowiada :D Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńjejku dziekuje wam:))
Usuńpodoba mi się , czuje że będę wpadać :))
OdpowiedzUsuńhttp://kedui.blogspot.com/
dziekuje bardzo:) ja też postaram sie wpadać na twojego:)
UsuńŚwietny blog :)
OdpowiedzUsuńbędę zaglądać tu częściej
kolorowy-kwiatuszek.blogspot.com
dziekuje bardzo:)
UsuńPodoba mi się twoje opowiadania a najbardziej imiona. Imię " Hakoda" kojarzy mi się z " Haka" pseudonimem takiego jednego kierowcy F1 co na nazwisko miał Hakkinen. Ale to tylko moje skojarzenie :)
OdpowiedzUsuńhttp://wez-olowek-i-narysuj-formule-1.blogspot.com/
Piszesz spójnie, a mnie się to bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńhistoria jest wciągająca. oby tak dalej. ;d
Świetne zapowiada się bardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńJak na razie zaczyna się świetnie; )
OdpowiedzUsuń