sobota, 15 marca 2014

Tajemnica zwoju, cz. II

Hej kochani :) Wybaczcie, że tak późno napisała opowiadanie, ale wczoraj nie było mnie na blogu.
Mam świetną wiadomość! Właśnie 5 minut temu zamówiłam sobie komiks *-* Przyjdzie w następnym tygodniu, bo wysyłają od 18. Opowiadanie krótkie, ponieważ to II część. Przepraszam :(
Mam dla was jeszcze nowe zdjęcia z księgi III :>












Zapraszam do czytania :>



  Przyjaciele biegli co sił w nogach, aby jak najszybciej powiadomić Vanick’a o dziwnym i strasznym wydarzeniu. Gdy dotarli pod dom starca, zauważyli go na krużganku. Siedział, wpatrując się w niebo, myśląc. Na jego twarzy nie widniał uśmiech. W oczach zaczęły mu zbierać się łzy. Po tym, jak dał ten zwój Aangowi, przypomniał sobie wszystkie chwile spędzone ze swoim najlepszym przyjacielem, Gyatse’m. Nigdy sobie tego nie wybaczy, ze nie przyszedł na pomoc, gdy jego przyjaciel go najbardziej potrzebował. Nie wytrzymał, po policzkach zaczęły mu lecieć słone łzy.
- Co się stało, Vanick’u? Czemu płaczesz?- spytali zaniepokojeni przyjaciele.
- Nic mi nie jest.- starzec otarł rękawem łzy i wstał, widząc, że Sokka chce mu coś powiedzieć.
- Byliśmy w miasteczku i napadli nas wojownicy Yuen. Ledwo uszliśmy z życiem…jesteśmy w niebezpieczeństwie. Musisz nam pomóc!- mówił zdezorientowany Sokka. Rozmowę usłyszała Katara. Wybiegła na zewnątrz.
- Co ty mówisz?! Jak oni nas znaleźli..- Katara była zagubiona.
- Zorganizuję nam posiłki, a jak na razie chodźcie do domu na obiad. Opowiecie mi to w szczegółach.- rzekł Vanick. Wszyscy weszli do domu i zajęli miejsca przy stole.
  Aang leżał na łóżko, wpatrując się w sufit. Był zagubiony. Po jego głowie krążyły przeróżne myśli. Nie mógł uwierzyć, że jego rodzice go oddali, zostawili pod opieką Gyatso. Czemu? Czemu musieli go chronić? Co się z nimi stało? Mnich był zły. Wstał i nie zwracając uwagi na nic, stłukł ręką szklany wazon, który stał na półce. Usiadł na łóżku, opierając ręce o kolana. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Aang, proszę otwórz mi. Musimy porozmawiać.- rzekła delikatnym i czułym głosem Katara. Chłopak wstał i otworzył drzwi dziewczynie. Weszła do pokoju i wpatrywała się w stłuczony wazon. Nie zamierzała pytać, co się stało. Złapała chłopaka delikatnie za rękę.
- Proszę, powiedz mi co się stało.- Katara czułym ruchem dotknęła policzka mnicha. Aang wyjął spod szaty zwój i dał go Katarze, aby przeczytała. Dziewczyna usiadła na łóżku i rozwinęła zwój. Mnich usiadł obok niej.
- Twoi rodzice… co się z nimi stało?- Katara próbowała opanować emocje.
- Nie wiem… Postanowiłem, że polecę do Guru Pathik’a. On był jednym z najlepszych przyjaciół mnicha Gyatso.- rzekł załamującym głosem Aang. Dziewczyna próbowała go jakoś pocieszyć. Przytuliła się do niego.
- Polecę z tobą.- oznajmiła Katara. Wpatrując się w szarawe oczy mnicha. Aang pokiwał głową, wziął dziewczynę za rękę i udali się do jadalni. Zajęli miejsca i wszyscy zaczęli jeść. Chłopak nie miał apetytu. Chciał tylko dowiedzieć się całej prawdy o swoich rodzicach.
-„mama i tata”.- te słowa krążyły mu cały czas po głowie.
 - Aang musze ci coś powiedzieć. Byliśmy w miasteczku i..- Sokka przerwał, gdyż Toph uderzyła go w ramie.
- Nie mów teraz mu tego. Czuję, że jest zagubiony, nie potrzeba mu więcej nieprzyjemnych informacji.- wyszeptała poważnym głosem Toph. Sokka był zdziwiony. Niewidoma dziewczyna po raz pierwszy była taka poważna. Zawsze wszystko brała na żarty.  Aang spojrzał na wszystkich po kolei i wstał.
- Lecimy z Katarą do Północnej Świątyni Powietrza. Wrócimy za kilka dni.
- Po co tam lecicie?- spytała lekko zdziwiona Toph. Aangowi trudno było o tym mówić, a nawet myśleć. Udając, że nie słyszy słów przyjaciółki wyszedł na zewnątrz. Nakarmił Appę i razem z Katarą byli już gotowi do drogi. Pożegnali się z przyjaciółmi i Appa wzniósł się w powietrze.
- Dowiesz się prawdy, przyjacielu…- mówił do siebie starzec, patrząc na bizona, znikającego za białymi kłębami chmur. Aang kierował zwierzęciem, lecz nie mógł się skupić. Myślał cały czas o rodzicach..Katara objęła go z tyłu i mocno się do niego przytuliła.
- Wszystko będzie dobrze, kochanie. Jestem tu i pomogę ci dowiedzieć się prawdy..

9 komentarzy:

  1. *U* Ciekawe co się stało z jego rodzicami...sekrecik...? o_O Dlaczego trzymasz mnie w takiej presji !? @_@ Przez ciebie w kościele nie będę sie mogła skupić. ;p Zamiast o Bogu będę myśleć co się stało z rodzicami Aanga ;3 Jakież to ekscytujące :o Porywcze i inne? xd Nie umiem się wysłowić przepraszam. :P
    Okej okej a teraz na poważnie i bardziej z klasą dobrego komentatora ^^
    Rozdział świetny jak zawsze :) Twoje opowiadania są pełne akcji i to mi sie podoba. Jestem ciekawa co się stało z rodzicami Aanga. A i mam pytanie. Kim dokładnie jest Vanick, znaczy jest jakimś guru czy może jest z narodu ognia. Bo jestem ciekawa i chciałabym go poznać bliżej ( bez skojarzeń o_O ) xD Ślicznie piszesz <3 Od dzisiaj jestem zupełnie z tobą ! =) Życzę dużo weny!

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taki mały sekrecik :) Vanick to stary przyjaciel Aanga, z którym się wychował w Południowej Świątyni Powietrza. Też jest nomadem, lecz jest niemagiem :) Dziekuje bardzo, próbuje pisac dłuższe, ale nie potrafie tak wspaniale opisywac, jak ty :* <3

      Usuń
    2. Naprawdę ty piszesz najcudowniej ! :) I nie próbuj mi się sprzeciwiać. :) A i dzięki za odpowiedź nie wpadałabym na to :)
      Nowy rozdział opowiadania ----> avatarstory1.blogspot.com

      Usuń
    3. Kocham Was, obie piszecie wspaniale *.* wchodzę na Wasze blogi kilka razy dziennie ♡ Jest naprawdę mało fanek Aanga w polsce (niestety). Nie mam z kim gadać o nim w szkole, to chociaż w internecie jest kilka osób, które piszą i pamiętają o Aangu ♥

      Usuń
    4. haha no dokładnie :) w mojej szkole z nikim nie mogę porozmawiać, gdy to powiedziałam koleżankom, że lubię, to powiedziały, że to dla dzieci, a prawdą jest, że 90 % oglądających ATLA i TLK to nastolatki od 14 lat ;-;
      przedwczoraj byla u mnie przyjaciółka i akurat się złożyło, że o 15.30 włączyłam nick'a ( wcale nie specjalnie ^^ ) i zaczęła lecieć Korra. Moja przyjaciółka się wciągnęła! Gdy chciałam coś powiedzieć mówiła, żebym siedziała cicho hahahah :D ♥

      Usuń
    5. Moja koleżanka też powiedziała, że to jest głupie i wgl. dla dzieci. Ale o gustach się nie dyskutuje, ja kocham i Aanga i Korrę. I cieszę się, że mogę o nich z Wami pogadać ♡

      Usuń
    6. ja też się bardzo ciesze, ze tu trafiłam i że z wami moge porozmawiać :*

      Usuń
  2. U mnie w szkole tylko ja oglądam Awatara inni uważają, że to bajka dla dzieci. ;( ale to nieprawda bo nawet moja 40-letnia ciocia ogląda awatara heh :P a tak propos kiedy następne opowiadanie ?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, czy na cosplayach widac więcej dzieci, czy raczej młodzież od 16 lat? to drugie. Uważam, że ten serial jest dla osób, które wydoroślały. Mowa jest w nim o miłości, przyjaźni, nienawiści, trudach, jakie musiał znieśc Aang, mając 12 lat. Przecież to sie dzieje też w realnym życiu. Dla dzieci w wieku 8 lat, które to oglądają licza sie tylko te walki i "o biją sie"...
      Następne opowiadanie za kilka dni, bo mam dużo nauki :(

      Usuń