Zapraszam do czytania :)
***
Wielki, puszysty
bizon wznosił się ponad chmurami. Popychał go lekki wiatr. Appą kierowała
Katara, która od dwóch dni nie spała, ani nie jadła. Skupiła się tylko na tym,
aby lecieć po pomoc dla Aanga. Była cała obolała i przemęczona, lecz nie
poddawała się. Przezwyciężała głód i zmęczenie. Dzieliły ją zaledwie 2 godziny
od Omashu.
Aang się nie
poddawał. Walczył z wojownikami Yuen za jego przyjaciół. Nie chciał, żeby im
się coś stało… mógł nawet poświęcić swoje życie, aby oni i Katara byli
bezpieczni.
-„Kataro..kocham cię.”- pomyślał chłopak i wszedł w stan
Avatara. Jego tatuaże zaczęły się świecić.
Zebrał w sobie całą moc poprzednich Avatarów.. był z nimi połączony. Nie kontrolował
się, był w stanie zabić wszystkich wojowników, ale to nie było zgodne z tym,
czego nauczyli go mnisi. Okrążył wojowników wielkim murem zrobionym z ziemi.
Chciał im odebrać magie, aby nie mogli już krzywdzić innych ludzi. Nagle na
niebie zauważył smoka Roko, Fang’a. Na nim siedział poprzednik Aanga, który
kazał mu wsiąść na zwierzę.
- Aang, wezwałem cię do Świata Duchów, aby ci powiedzieć,
że..- głos Roko się urwał, nie wiedział, jak to powiedzieć mnichowi. Aang
patrząc błagająco na poprzedniego Avatara był pełen obaw.
- Musisz czym prędzej udać się do Południowego Plemienia
Wody, Aang. Szykuje się wojna, musisz to powstrzymać!
-Ale Roko.. jaka wojna?! O czym ty mówisz?!- mnich był
rozgniewany i najchętniej nie słuchałby swojego poprzednika, ale serce
nakazywało mu inaczej.
- Powodzenia Aang, uda ci się. Jestem z tobą..- to mówiąc
Roko zniknął, a Aang wrócił do swojego ciała. Widząc, że wojownicy są uwięzieni
i nie uciekną, wziął lotnię i wzniósł się w powietrze..
***
Katara doleciała do
Omashu. Była cała rozdrażniona, a z jej policzków spływały ciągle łzy. Nie
mogła uwierzyć, że była taka głupia i zostawiła Aanga samego, ale wiedziała, że
jej ukochany się nie podda. Czuła, że Aang jest przy niej. Poczuła ulgę, gdy
zobaczyła swojego brata i resztę przyjaciół.
- Sokka! Toph!- krzyczała uradowana dziewczyna schodząc z
bizona, biegnąc do przyjaciół. Po wspólnym przytuleniu, Katara musiała nabrać
oddechu. Sokka zaprowadził swoją siostrę do domu, widząc, że jest przemęczona,
głodna i rozdrażniona. Kazał usiąść
Katarze przy stole, a on sam przygotował dla niej herbatę.
- Co się stało? Gdzie jest Dzwoniące Paluszki?- mówiła Toph
z uśmiechem na twarzy. Jednak Katarze nie było do śmiechu. Wpatrywała się w
rozbawioną przyjaciółkę. Brat podał dziewczynie herbatę z różowego jaśminu.
- Zaatakowali nas wojownicy Yuen… Aang został, aby z nimi
walczyć. Argh.. nie mogę uwierzyć, że zostawiłam go tam samego!- Katara była
zła sama na siebie. Podkuliła nogi i schowała swoją czerwoną twarz od wypieków
w kolana. Sokka usiadł obok niej i przytulił do siebie.
- Nie martw się, Aang nigdy się nie podda. Jest Avatarem i
na pewno da sobie radę.
- Uczył się od najlepszych! Dzwoniące Paluszki da sobie
radę!- rzekła Toph, próbując pocieszyć zrozpaczoną przyjaciółkę.
Nastał wieczór.
Katara siedziała na dworze, wpatrując się w niebo. Po jej myślach krążył
wszystkie chwile z Aangiem. A jednak go zostawiła..jak mogła to zrobić. Miała
wyrzuty sumienia i wiedziała, że to będzie jej wina, jeśli chłopakowi się coś
stanie. Z jej oczu nie przestawały lecieć łzy. Sokka zauważył dziewczynę, wziął
koc, okrył nim swoją siostrę i wrócił do środka. Wiedział, że Katara musi
zostać teraz sama. Żadne pocieszania jej nie pomogą. Znał ją bardzo dobrze, w
końcu Katara była jego kochaną, młodszą siostrą. Musiał się nią opiekować.
Była noc, gdy
wszyscy spali już od kilku godzin, lecz dziewczyna siedziała ciągle na dworze.
Wiedziała, że Aang wróci. Appa podszedł do niej, lekkim i wielkim językiem
obślinił ją całą. Uśmiechnęła się, pogłaskała puszystego bizona i wpatrywała
się dalej w niebo. Nagle zauważyła na niebie ptaka, który wydawał się trochę
dziwny.
- Nie..to nie ptak..Aang!- dziewczyna wstała i zrzuciła z
siebie koc. Mnich widząc dziewczynę lekkim ruchem pokierował się na ziemię.
Katara podbiegła do mnicha i rzuciła mu się w ramiona. Z jej oczu lały się łzy
szczęścia. Już nigdy go nie zostawi…. Będzie zawsze przy nim. Była szczęśliwa,
a jej serce biło tak mocno z miłości do Aanga. Mnich objął ją obiema rękoma w
pasie. Dziewczyna wpatrywała się w jego szarawe oczy..Aang otarł jej łzy,
przybliżył ją do siebie i delikatnie pocałował Katarę. Byli przytuleni do
siebie, a ich czoła stykały się.
- Nigdy już cię nie zostawię..przyrzekam.- Katara wtuliła
głowę w szaty mnicha. Czuła się bezpiecznie. Aang wziął ją na ręce, widząc, że dziewczyna
jest wyczerpana. Zaniósł ją do ich sypialni, położył na łóżku i nakrył kołdrą. Położył
się koło niej, złapał ją delikatnie za rękę.
- Kocham cię.- uśmiechnął się i odpłynęli w spokojny sen.
Katara wtuliła się w Aanga.
Nazajutrz wszyscy
byli już na nogach i przygotowywali śniadanie. Aang i Katara jeszcze spali.
Słońce świeciło coraz jaśniej i stawało się coraz bardziej gorąco. W końcu było
to lato. Suki i Sokka krzątali się po pokoju, a Vanick opowiadał Toph opowieści
o magach Ziemi. Aang otworzył oczy i spojrzał na śpiąca koło jego boku Katarę. Próbował
wstać, jednak dziewczyna była wtulona w niego. W końcu obudziła się. Spojrzała
w jego oczy. Aang lekko się uśmiechnął. Wstał i zaczął się ubierać. Katara
zrobiła to samo. Weszli do pokoju, gdzie byli wszyscy. Zamarła cisza. Wszyscy
wpatrywali się w Aanga. Po chwili odzyskali świadomość i wszyscy przytulili się
do mnicha.
- Aang, bracie, wróciłeś!- rzekł uradowany Sokka. Aang wziął
Katarę za ręke i oboje usiedli przy stole. Chłopak opowiedział wszystkim co się
stało. Jednak miał też złe wiadomości. Nie chciał ich martwić, a tym bardziej Katarę
i Sokkę. Bał się ich reakcji, ale nie mógł tego skrywać.
- Musimy jutro lecieć na Biegun Południowy.
- Po co mamy tam lecieć?- spytał się zaskoczony Sokka.
Widział, że jego przyjaciel jest zdenerwowany i przestraszony.
- Gdy byłem w Świecie Duchów, Roko ostrzegł mnie przed..
- Przed czym? Powiedz Aang.- dziewczyna dotknęła delikatnie
policzka chłopaka.
- Przed..wojną pomiędzy Biegunami…
Wojna O_o
OdpowiedzUsuńNo tego to się nie spodziewałam ^^
Świetne opowiadanie, jak zawsze oczywiście :P
Kiedy następne?? *-*
w sobote:*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWeszłam na twojego bloga z innego i nawet mi się tu podoba :)
OdpowiedzUsuńTylko mam parę uwag :>
"Weszli do pokoju, gdzie byli wszyscy. Zamarła cisza. Wszyscy wpatrywali się w Aanga. Po chwili odzyskali świadomość i wszyscy przytulili się do mnicha."
Wszyscy, wszyscy, wszyscy staraj się unikać powtarzania słów.
"Dzieliły ją zaledwie 2 godziny od Omashu i przyjaciół.
Aang się nie poddawał. Walczył z wojownikami Yuen za jego przyjaciół."
Znowu przyjaciół i przyjaciół. :/
"Nagle zauważyła na niebie ptaka, lecz wydawał się trochę dziwny."
Lecz wydawał się trochę dziwny? Chyba: który wydawał się trochę dziwny.
Ale może nie mam racji.
Blog nawet fajny,a akcja twoich opowiadań też. :)
Powodzenia w pisaniu!
jeju no tak, faktycznie:) dziękuję za wejście i za uwagi, które na pewno postaram się zmienić :)
Usuńjejku wojna *o*
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita!
czekam na następny, pisz szybko!
jeju dziękuje bardzo:) następny napisze dzisiaj, bądź jutro :)
UsuńJeju *.* wojna..... między biegunami, trochę jak w TLK, nie mogę się doczekać kolejnego!
OdpowiedzUsuńHmm... i dlaczego na występie małymi literkami napisałaś, że to Twoje ostatnie opowiadanie? ;-;
Usuńojoj no tak haha:) bo jestem na siebie zła i napisałam tak...nie wiem czemu tak napisałam...ale to nie jest ostatnie opowiadanie, spokojnie.
Usuńsama nie wiem czemu...
w piątek mi odbija:)
dziekuję, że wchodzisz na mojego bloga i czytasz:* to sprawia mi ogromną przyjemność, że mam dla kogo pisać :>
Uff..To ja też się cieszę ^^
UsuńKamień spadł mi z serca <3 Kocham twoje opowiadania :)
Jesteś jedną z moich idolek *-* Nie słodzę, naprawdę podziwiam cię. Jest wiele powodów.
Za to, że świetnie piszesz i dodajesz te wszystkie opowiadania dla nas <3
Za to, że zyskujesz dla nas informację o Legendzie Korry <3
I ogólnie, że masz siłę i chęci prowadzić tego bloga i spełniać nasze oczekiwania xD Jesteś naprawdę niesamowita. Chciałabym mieć taką przyjaciółkę. U mnie w szkole to same plastiki i egoistki zaliczam do nich także moje koleżanki z klasy. -.- Nie ma z kim pogadać. ;c
Ah, ten kto stworzył internet jest geniuszem. Wielu fajnych ludzi tu poznałam c:
Pozdrawiam i życzę dużo weny i chęci do pisania. ;p
jejku. to jest naprawdę kochane. Ja ciebie podziwiam za to, że masz czas i, że chce ci się pisać.
Usuńcudownie piszesz i ciesze się, że odnalazłam twój blog i tak się z tobą bliżej poznałam<3
Masz dużo weny, potrafisz pisać, jestem fanką twoich opowiadań <3
U mnie tak samo. Nie mogę z nikim z moich "koleżanek" porozmawiac o Korze o Aangu, bo mnie wyśmiewają, że oglądam "takie coś dla dzieci". To naprawde mnie boli i cieszę się, że poznałam w internecie wiele wspaniałych ludzi o podobnych zainteresowaniach. Kocham z wami pisać, wymieniać się informacjiami<3 szkoda, że nikt z was nie mieszka bliżej:(
robię to co kocham. Zdobywam informacje o Korze nie tylko dla siebie, ale też dla was wszystkich, bo chcę, abyśmy się łączyli w większy fandom..
i wiesz co? nie wyobrażam sobie w tej chwili życia bez twoich opowiadań :(
kocham was, jesteście niesamowici :3 i oby nas było jeszcze więcej! :*
Bardzo lubię czytać twoje opowiadania. Zaczęło się dziać bardzo dużo ciekawych rzeczy. Czyta się je miło i szybko. Fajnie, że istnieją blogi o Avatarze. Można się wymieniać informacjami z fanami Avatara. W Polsce jest moim zdaniem bardzo mało fanów i to jest smutne ;/ Na szczęście mam z kim gadać i oglądać. Mam młodszą siostrę, która też bardzo lubi Legende Aanga lecz Korra nie przypadła jej do gustu. Ostatnio do Avatara wciągnęłam przyjaciółkę i brata ciotecznego. Moim zdaniem ta kreskówka nie jest tylko dla małych dzieci i wgl. Jestem w ostatnim roku gimnazjum i idę do szkoły średniej. U mnie w gimnazjum znam sporo osób którzy oglądali Avatara i bardzo im się podobała. Mam nadzieję, że będzie więcej fanów Avatara :)) Czekam na kolejne opowiadanko <3
OdpowiedzUsuńteż się ciesze, że mogę z wami porozmawiać, powymieniać się informacjami. Kocham to<3
UsuńKocham was za to, że mnie wspieracie i gdy mi coś nie wychodzi, wy dodajecie mi otuchy!
DZIĘKUJE, ŻE TYLE CZASU SPĘDZILIŚCIE ZE MNĄ!
Wow *-* Lubię,bardzoo lubię czytać twoje opowiadanie! Dla mnie super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://harrystylesfanfictionzuzia.blogspot.nl/?m=1#
DZIĘKUJE, TO MIŁE:)
Usuń