niedziela, 2 marca 2014

Spotkanie po długich latach

Hej :) W końcu skończyłam pisać dla was opowiadanie. Powiem wam tylko, że pojawi się nowa postać, ale więcej doczytacie w opowiadaniu :>
Ilość dni do publikacji The Rift: 3



Była chłodna noc. Gwiazdy rozświecały całe niebo. Przyjaciele zatrzymali się w lesie i rozbijali obóz. Las wydawał im się mroczny, dlatego postanowili szybko rozpalić ognisko. Katara poszła po gałęzie, a Sokka i Aang rozbijali namioty.
- No i co my teraz zrobimy?- wypytywał się mnich, nie wiedząc co począć. Po tym jak musieli uciekać ze świątyni wydawało mu się to wszystko takie nie realne.
- A co mamy zrobić? Prześpimy się dzisiaj tu, a jutro wyruszymy do Omashu, aby się spotkać z kimś, kto mógłby nam pomóc.- rzekł zmęczony Sokka. Oczy przymykały się mu co chwilę, lecz chłopak próbował walczyć ze zmęczeniem. Wkrótce jednak nie wytrzymał i zasnął, oparty głową o kolana Suki. Katara rozpaliła ognisko i usiadła koło Aanga. Przyjaciele próbowali się rozgrzać. Aang był bardzo przygnębiony. Nie wiedział co to tym wszystkim myśleć.
- Wiem kto nam pomoże w walce z Yuen. Mój stary przyjaciel, Vanick. Pamiętam te dobre, stare czasy, gdy razem bawiliśmy się w Południowej Świątyni Powietrza. Też jest nomadem.- Aang cieszył się na myśl, że w końcu po tylu latach spotka swojego dawnego przyjaciela. Postanowił powiadomić go o ich przybyciu, pisząc list. Gdy skończył, włożył list do tuby, przywiązanej sokołowi i nakazał mu polecieć. Ptak wzniósł się w powietrze i pofrunął. Mnich usiadł jeszcze na chwilę przy ognisku, gdzie została już tylko Katara. Sokka, Suki i Toph padli ze zmęczenia i poszli spać.
-Kataro..moglibyśmy dokończyć naszą rozmowę, którą zaczęliśmy w świątyni?- spytał Aang, przysuwając się do dziewczyny.
-Ja wiem co sobie myślisz Aang… Jesteśmy młodzi, ty masz obowiązki, na pewno nie chcesz słyszeć o tym, co chciałabym powiedzieć…- Katara nie dokończyła. Miała wielką gulę w gardle. Chłopak przysunął się jeszcze bliżej, położył dłoń na jej policzku.
-Co ty mówisz, kochanie. Ty jesteś dla mnie najważniejsza. Obowiązki nie są w tej chwili ważne. Dla mnie liczysz się tylko ty..- rzekł mnich i pocałował Katarę delikatnie w czoło.
-Miałam z Tobą o tym porozmawiać, gdy ukończysz szesnaście lat, ale widzę, jak wydoroślałeś. To wszystko, co musiałeś przeżyć bardzo cię zmieniło..- po policzku lały się słone łzy. Dziewczyna wtuliła głowę w szatę mnicha.
- Kocham cię i chcę z tobą stworzyć rodzinę..- powiedział Aang. Dziewczyna podniosła głowę i wpatrywała się w lśniące, szarawe oczy chłopaka. Mnich przytulił Katarę mocno, tak jakby nie chciał jej nigdy opuścić.  Siedzieli tak jeszcze kilka chwil, zapominając o wszystkim. Teraz liczyli się tylko oni. Wpatrywali się w gasnące ognisko.
- Myślisz, że rozpęta się kolejna wojna?- pytała Katara, tracąc nadzieję pokoju na świecie.
- Nie wiem, ale jestem pewien, że będę walczyć o to, żeby wszyscy żyli w harmonii.- Aang położył się na trawie i zaczął wpatrywać się w lśniące gwiazdy. Katara położyła się na jego piersi. Usnęli na trawie, wtuleni w siebie. Nazajutrz, Aang obudził się jako pierwszy. Wstał, próbując nie obudzić dziewczyny. Na pniu obok namiotu stał sokół, którego chłopak posłał do Vanicka. Wziął z tuby list i poczekał, aż wszyscy się obudzą.
- O, twój przyjaciel już ci odpisał? Co jest napisane w liście?- mówił zaspanym głosem Sokka.
-Pisze, że bardzo chętnie nas ugości i bardzo się cieszy, że w końcu zobaczymy się po tak długich latach..- mówił Aang, a serce biło mu bardzo szybko.
-„Po długich latach”- te słowa krążyły mnichowi po głowie. Przyjaciele ubrali się, zjedli szybko śniadanie i spakowani, wyruszyli na Appie do Omashu. Podróż była krótka, przyjaciele postanowili pozwiedzać trochę miasto i zobaczyć co się zmieniło.
-Patrzcie na to!- krzyknął Aang, podbiegając do pomnika, przedstawiającego jego w samej osobie. Był duży, zbudowany z kamienia.
- Też chce mieć swój własny pomnik! Phi..-mówił rozbawiony Sokka. Po kilku chwilach przechadzania się po Omashu przyjaciele udali się na plac, gdzie mieli się spotkać z Vanickiem. Aang nie pamiętał swojego przyjaciela, w końcu było to około sto lat temu i na pewno się bardzo zmienił. Tak jak król Bumi, miał już zaledwie 103 lata. Przyjaciele próbowali szukać wzrokiem Vanicka, lecz na marne. On znalazł ich. Podszedł do nich wysoki, starszy mężczyzna. Włosy miał siwe, jak Aanga oczy. Nie mówiąc ani słowa, podszedł do Awatara i mocno przytulił go do siebie.
- Przyjacielu..- powiedział Vanick, a po policzkach płynęły mu łzy.
-Witaj.- rzekł mnich, mając łzy w oczach.
- Tak dawno cię nie widziałem..straciłem już nadzieję. Myślałem, że umarłeś wraz z innymi Nomadami Powietrza. Tak strasznie się cieszę. Witaj Kataro, Toph, Sokko i Suki.- mówił starzec, witając się z każdym z osobna.
-Skąd znasz nasze imiona?- dziwiła się Toph.
- Aang opisał was w swoim liście. Chodźcie do mojego domu. -Vanick zabrał przyjaciół do małego domku, położonego na obrzeżach Omashu. Wyglądał skromnie, ale bardzo ładnie. Przyjaciele rozgościli się i usiedli.
- Co was tu sprowadza?- pytał zaciekawiony starzec.
- Mamy do ciebie wielką prośbę. Chcielibyśmy, abyś nam pomógł pokonać wojowników Yuen. To straszna dziewczyna. Zagrażała nam w Ba Sing Se. Zraniła mnie, a ja… prawie umarłem, gdyby nie Katara.- mówił Aang, przytulając do siebie dziewczynę.
- Miło mi poznać dziewczynę Awatara.- Vanick skłonił się nisko, a Katara zrobiła to samo.
- Dobrze pomogę wam, ale potrzebuję więcej informacji.
- Mam takie jedno pytanie, jak pan może nam pomóc?- spytała bardzo zdziwiona Toph. Starzec uśmiechnął się do niej lekko i nalał im herbaty.
- Za niedługo się dowiesz, młoda damo.- rzekł Vanick, śmiejąc się. Przyjaciele po skończonej rozmowie, udali się do pokojów, które wskazał im starzec i zmęczeni, odpłynęli w głęboki sen…

9 komentarzy:

  1. To było świetne !
    Mam nowe marzenie, chcę pisać tak jak ty ! <3
    Czekam na następne opowiadanie :)
    Mam nadzieję, że szybko się pojawi :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeeju jakie to miłe :) dziękuję <3 ale ty też świetnie piszesz, nawet lepiej <3

      Usuń
  2. Ładnie piszesz :D
    Na prawdę, wcale nie słodzę...
    Wystarczy tylko co nieco dopracować, ale to trzeba ćwiczyć i ćwiczyć ! xD Nie zrażaj sie :D
    I takie króciutkie :( Czekam na więcej :3
    Zapraszam na nowy rozdział
    Pozdrawiam cieplutko
    Ashcross

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) ja wiem, że ja perfekcyjnie nie pisze, ale staram się, żeby to było coraz to lepsze ;>

      Usuń
  3. Przeczytałam wszystkie poprzednie rozdziały oraz ten. Jestem mile zaskoczona czytaniem ich, ponieważ czyta się przyjemnie i szybko. Będę czytać je dalej, więc czekam na kolejny rozdział :).

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajne! ladne zdaia, jest spojnosc. mnie sie osobiscie podoba :) http://smugglersemotions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ale ty świetnie piszesz naprawdę wciągłam się dziś przeczytałam 8 i idę czytać 9 naprawdę masz talent <3

    OdpowiedzUsuń