niedziela, 30 marca 2014

Film o Kataangu

Hej:) Dzisiaj niestety nie będzie opowiadania, ponieważ jadę za godzinę do miasta :)
STRASZNIE SIĘ CIESZĘ, ŻE ZOSTAJESZ Z NAMI LOLILOIKO :) <3
Postanowiłam zrobić mój pierwszy film na yt o Aangu i Katarze. Nie jest jakiś wspaniały, bo to mój pierwszy filmik haha :)
Dziękuje, że jesteście ze mną, wspieracie mnie w chwilach, kiedy kompletnie już tracę nadzieję :) Kocham was i nie przestanę pisać, ponieważ widzę, że jednak tu ktoś od czasu do czasu zaglądanie :)
zapraszam na filmik :) KLIK
 A tu jeszcze jeszcze moje rysunki Korry i Aanga:)

środa, 26 marca 2014

Powrót

Czesć:) Przepraszam Was, że tak długo nie było opowiadania, ale pisałam cały czas. Znam już dokładną datę premiery emisji księgi III Legend Korry, która odbędzie się 1 sierpnia, lecz za granicą.
Zapraszam do czytania :)

***
  Wielki, puszysty bizon wznosił się ponad chmurami. Popychał go lekki wiatr. Appą kierowała Katara, która od dwóch dni nie spała, ani nie jadła. Skupiła się tylko na tym, aby lecieć po pomoc dla Aanga. Była cała obolała i przemęczona, lecz nie poddawała się. Przezwyciężała głód i zmęczenie. Dzieliły ją zaledwie 2 godziny od Omashu.
  Aang się nie poddawał. Walczył z wojownikami Yuen za jego przyjaciół. Nie chciał, żeby im się coś stało… mógł nawet poświęcić swoje życie, aby oni i Katara byli bezpieczni.
-„Kataro..kocham cię.”- pomyślał chłopak i wszedł w stan Avatara.  Jego tatuaże zaczęły się świecić. Zebrał w sobie całą moc poprzednich Avatarów.. był z nimi połączony. Nie kontrolował się, był w stanie zabić wszystkich wojowników, ale to nie było zgodne z tym, czego nauczyli go mnisi. Okrążył wojowników wielkim murem zrobionym z ziemi. Chciał im odebrać magie, aby nie mogli już krzywdzić innych ludzi. Nagle na niebie zauważył smoka Roko, Fang’a. Na nim siedział poprzednik Aanga, który kazał mu wsiąść na zwierzę.
- Aang, wezwałem cię do Świata Duchów, aby ci powiedzieć, że..- głos Roko się urwał, nie wiedział, jak to powiedzieć mnichowi. Aang patrząc błagająco na poprzedniego Avatara był pełen obaw.
- Musisz czym prędzej udać się do Południowego Plemienia Wody, Aang. Szykuje się wojna, musisz to powstrzymać!
-Ale Roko.. jaka wojna?! O czym ty mówisz?!- mnich był rozgniewany i najchętniej nie słuchałby swojego poprzednika, ale serce nakazywało mu inaczej.
- Powodzenia Aang, uda ci się. Jestem z tobą..- to mówiąc Roko zniknął, a Aang wrócił do swojego ciała. Widząc, że wojownicy są uwięzieni i nie uciekną, wziął lotnię i wzniósł się w powietrze..
***
  Katara doleciała do Omashu. Była cała rozdrażniona, a z jej policzków spływały ciągle łzy. Nie mogła uwierzyć, że była taka głupia i zostawiła Aanga samego, ale wiedziała, że jej ukochany się nie podda. Czuła, że Aang jest przy niej. Poczuła ulgę, gdy zobaczyła swojego brata i resztę przyjaciół.
- Sokka! Toph!- krzyczała uradowana dziewczyna schodząc z bizona, biegnąc do przyjaciół. Po wspólnym przytuleniu, Katara musiała nabrać oddechu. Sokka zaprowadził swoją siostrę do domu, widząc, że jest przemęczona, głodna i rozdrażniona.  Kazał usiąść Katarze przy stole, a on sam przygotował dla niej herbatę.
- Co się stało? Gdzie jest Dzwoniące Paluszki?- mówiła Toph z uśmiechem na twarzy. Jednak Katarze nie było do śmiechu. Wpatrywała się w rozbawioną przyjaciółkę. Brat podał dziewczynie herbatę z różowego jaśminu.
- Zaatakowali nas wojownicy Yuen… Aang został, aby z nimi walczyć. Argh.. nie mogę uwierzyć, że zostawiłam go tam samego!- Katara była zła sama na siebie. Podkuliła nogi i schowała swoją czerwoną twarz od wypieków w kolana. Sokka usiadł obok niej i przytulił do siebie.
- Nie martw się, Aang nigdy się nie podda. Jest Avatarem i na pewno da sobie radę.
- Uczył się od najlepszych! Dzwoniące Paluszki da sobie radę!- rzekła Toph, próbując pocieszyć zrozpaczoną przyjaciółkę.
  Nastał wieczór. Katara siedziała na dworze, wpatrując się w niebo. Po jej myślach krążył wszystkie chwile z Aangiem. A jednak go zostawiła..jak mogła to zrobić. Miała wyrzuty sumienia i wiedziała, że to będzie jej wina, jeśli chłopakowi się coś stanie. Z jej oczu nie przestawały lecieć łzy. Sokka zauważył dziewczynę, wziął koc, okrył nim swoją siostrę i wrócił do środka. Wiedział, że Katara musi zostać teraz sama. Żadne pocieszania jej nie pomogą. Znał ją bardzo dobrze, w końcu Katara była jego kochaną, młodszą siostrą. Musiał się nią opiekować.
  Była noc, gdy wszyscy spali już od kilku godzin, lecz dziewczyna siedziała ciągle na dworze. Wiedziała, że Aang wróci. Appa podszedł do niej, lekkim i wielkim językiem obślinił ją całą. Uśmiechnęła się, pogłaskała puszystego bizona i wpatrywała się dalej w niebo. Nagle zauważyła na niebie ptaka, który wydawał się trochę dziwny.
- Nie..to nie ptak..Aang!- dziewczyna wstała i zrzuciła z siebie koc. Mnich widząc dziewczynę lekkim ruchem pokierował się na ziemię. Katara podbiegła do mnicha i rzuciła mu się w ramiona. Z jej oczu lały się łzy szczęścia. Już nigdy go nie zostawi…. Będzie zawsze przy nim. Była szczęśliwa, a jej serce biło tak mocno z miłości do Aanga. Mnich objął ją obiema rękoma w pasie. Dziewczyna wpatrywała się w jego szarawe oczy..Aang otarł jej łzy, przybliżył ją do siebie i delikatnie pocałował Katarę. Byli przytuleni do siebie, a ich czoła stykały się.
- Nigdy już cię nie zostawię..przyrzekam.- Katara wtuliła głowę w szaty mnicha. Czuła się bezpiecznie.  Aang wziął ją na ręce, widząc, że dziewczyna jest wyczerpana. Zaniósł ją do ich sypialni, położył na łóżku i nakrył kołdrą. Położył się koło niej, złapał ją delikatnie za rękę.
- Kocham cię.- uśmiechnął się i odpłynęli w spokojny sen. Katara wtuliła się w Aanga.
  Nazajutrz wszyscy byli już na nogach i przygotowywali śniadanie. Aang i Katara jeszcze spali. Słońce świeciło coraz jaśniej i stawało się coraz bardziej gorąco. W końcu było to lato. Suki i Sokka krzątali się po pokoju, a Vanick opowiadał Toph opowieści o magach Ziemi. Aang otworzył oczy i spojrzał na śpiąca koło jego boku Katarę. Próbował wstać, jednak dziewczyna była wtulona w niego. W końcu obudziła się. Spojrzała w jego oczy. Aang lekko się uśmiechnął. Wstał i zaczął się ubierać. Katara zrobiła to samo. Weszli do pokoju, gdzie byli wszyscy. Zamarła cisza. Wszyscy wpatrywali się w Aanga. Po chwili odzyskali świadomość i wszyscy przytulili się do mnicha.
- Aang, bracie, wróciłeś!- rzekł uradowany Sokka. Aang wziął Katarę za ręke i oboje usiedli przy stole. Chłopak opowiedział wszystkim co się stało. Jednak miał też złe wiadomości. Nie chciał ich martwić, a tym bardziej Katarę i Sokkę. Bał się ich reakcji, ale nie mógł tego skrywać.
- Musimy jutro lecieć na Biegun Południowy.
- Po co mamy tam lecieć?- spytał się zaskoczony Sokka. Widział, że jego przyjaciel jest zdenerwowany i przestraszony.
- Gdy byłem w Świecie Duchów, Roko ostrzegł mnie przed..
- Przed czym? Powiedz Aang.- dziewczyna dotknęła delikatnie policzka chłopaka.
- Przed..wojną pomiędzy Biegunami…

piątek, 21 marca 2014

Kilka faktów o mnie, czyli "jak zaczęła się przygoda z ATLA?"

Hej :) Wiem, że obiecałam wam dzisiaj napisać opowiadanie, ale dzisiaj nie byłam w szkole, bo chyba troche się przeziębiłam (nie żebym się smuciła). Siedziałam dzisiaj cały dzień u babci, a na telefonie troche trudno mi było pisać. Jeżeli mi się uda dodam jutro, ponieważ sobota/niedziela mnie nie ma na blogu :)
Dzisiaj chciałam wam odpowiedzieć na kilka pytań.

Jak się zaczęła przygoda z Awatarem?
1. Od kiedy jesteś fanką ATLA?
Od jakiś dwóch miesięcy :)
2. Jak to się stało, że polubiłaś Awatara?
Siedziałam i oglądałam telewizję. Akurat zaczął lecieć ATLA, nawet pamiętam, że był to trzeci odcinek księgi III. Miałam przełączyć, ale jakoś nie wiem z jakiego powodu postanowiłam pooglądać. No i tak się zaczęło, znalazłam stronę, na której pooglądałam wszystkie odcinki. Później w szkole napisałam sobie na lekcji historii (w szczegółach musi być) opowiadanie i jakoś tak, pokazałam koleżance, no i..założyłam bloga. W późniejszym czasie, w lutym dowiedziałam się, że ma wyjść komiks The Rift i postanowiłam sobie go zamówić (wciąż czekam na jego przybycie ;-;). Jestem już w pełni ukształtowaną fanką haha :))
3. Lubisz oglądać Legendy Korry?
Oczywiście, chociaż uważam, że to za szybko zrobili. Nam, fanom trudno było przejść z lat, w których nie było tak rozwiniętego świata do lat, w których już nawet są filmy. Pamiętam, jak w 2011 roku miała wyjść pierwsza księga i była premiera na nickelodeon. Ja, taki mały dzieciak pooglądałam pierwszy odcinek i od razu mi się to znudziło, bo NIE WIEDZIAŁAM O CO W TYM CHODZI. 
4. Zamierzasz pojechać na jakiś zlot fanów ATLA?
Jeżeli z tymi ludźmi, co poznałam na blogu, to oczywiście chciałabym na taki mini zlot pojechać, lecz ja mieszkam na takim skrawku Polski, żeby dojechać do centrum Polski musze poświęcić jakieś 10 godzin autobusem lub czymś haha ;) Nie sądze, że uda mi się pojechać na większy zlot, lecz moim marzeniem jest wyjechać do San Diego na Comicon :)
5. Posiadasz jakieś rzeczy z ATLA lub TLK?
Jeszcze nie, czekam właśnie na komiks The Rift, który dojdzie do mnie za jakieś trzy tygodnie, bo do mojej rodziny, która mieszka w Berlinie dojdzie za tydzień, no i moja rodzina do Polski przyjedzie i wtedy mi wyśle :) Postanowiłam, że zakupię sobie wszystkie komiksy z serii The Rift, lecz nie wiem czy mi się to uda :3
6. Chciałabyś się spotkać z Bryan'em Konietzko i Michael'em Dante DiMartino?
To jest moje największe marzenie, aby z nimi porozmawiać, powiedzieć, że wykonali kawał dobrej roboty i poprosić ich, żeby nie kończyli Awatara. Wątpie, że będę miała okazję spełnić to marzenie, lecz może na wakacjach pojawią się w Berlinie bądź Londynie.

Jeżeli chcecie się dowiedzieć jeszcze czegoś to piszcie na e-mail: xlovexxx@wp.pl

Mam dla was jeszcze strony, na których możecie czytać komiksy. Zamieszczam to, żeby wam było łatwiej odszukiwać :)
The Promise:
I. KLIK
II. KLIK
III. KLIK
The Search:
I. KLIK
II. KLIK
III.KLIK
The Rift:
I. KLIK

poniedziałek, 17 marca 2014

Niezaplanowane spotkanie

Hej moi drodzy :) Chciałam was tylko powiadomić, że w opowiadaniu pojawi się nowa postać, ale jaka, to dowiecie się czytając :)
Miłego czytania :3



  Na niebie lśniły gwiazdy. Nie liczne chmury płynęły po delikatnym, gwiaździstym niebie. Wielki, puszysty bizon unosił się w powietrzu, jak liść. Aang siedział w siodle, a koło niego spała Katara. Mnich wpatrywał się jej piękną twarz, która odbijała się w świetle księżyca. Nie mógł sobie wyobrazić życia bez niej. Nie mógł uwierzyć, że jeszcze trzy lata temu był zamrożony w lodzie. Wiele się przez ten czas zmieniło. Wydoroślał, nie był już tym dzieciakiem, który myślał tylko o zabawie. Teraz miał prawdziwe obowiązki. Uratowanie całego świata i pokonanie Ozai’a było dla niego bardzo ciężkim i niesamowitym przeżyciem. Aang położył się obok swojej ukochanej i wpatrywał się w niebo. Myślał teraz tylko o tym, aby dowiedzieć się, co się stało z jego rodzicami. Jeszcze raz chciał ujrzeć  Katarę. Przytulił ją do siebie i odpłyną w spokojny sen.
   Następnego  ranka Aanga i Katarę obudziło ryczenie Appy. Nie wiedzieli co się dzieje. Mnich ujrzał wojowników, którzy strzelali do nich ogniem z ziemi.
- To wojownicy Yuen!- krzyknęła przerażona Katara. Dziesięciotonowy bizon wylądował na ziemi. Aang i Katara zsiedli ze zwierzęcia i byli gotowi do walki. Aang czuł wielki gniew, postanowił chronić swojej ukochanej, cokolwiek by się stało.
- Kataro, musisz lecieć na Appie do Guru Pathik'a. Ja muszę tu zostać i to zakończyć..całkowicie.- rzekł rozgoryczony Aang. Chociaż chciał się dowiedzieć o swojej przeszłości, bezpieczeństwo przyjaciół było dla niego ważniejsze.
- Oszalałeś?! Nie zostawię cię tu w takiej sytuacji! Będę z tobą walczyć!- krzyczała Katara, a po jej policzkach lały się słone łzy. Aang przysunął dziewczynę do siebie, objął jedną ręką w pasie, a drugą dotknął delikatnie policzka. Ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku. Trwali tak przez pewną chwilę, aż chłopak ujrzał zbliżających się ku nim wojowników. Dziewczyna wiedziała co to oznacza.. Aang nie pozwoliłby jej tu zostać. To zbyt niebezpieczne. Katara bała się o niego, jej serce biło jak szalone. Ostatnie sekundy razem… musiała uciekać. Ich ręce rozłączyły się. Katara spojrzała jeszcze raz w szarawe oczy mnicha, wsiadła na Appę, lecz nie była pewna, czy chce polecieć. Nie mogła go tu zostawić. Widziała oddalającego się mnicha, w sercu czuła, jakby ktoś kuł ją igłą. Dwa słowa- Hop, hop!- i musiała lecieć. Musiała lecieć po pomoc.
***
Tymczasem w Omashu przyjaciele siedzieli w domku Vanick’a i nie wiedzieli co zrobić. Posiłki, które miał wezwać starzec nie przychodziły z pomocą. Wszyscy tracili powoli nadzieję na pokój na świecie. Toph nienawidziła czekać. Postanowiła trochę odpocząć i przejść się po miasteczku. Wzięła ze soba Momo i udali się na spacer. Musiała to wszystko przemyśleć. Niewidoma dziewczyna stawała się coraz bardziej poważniejsza. Nie wiedziała, czemu tak właśnie jest. Zamyśliła się i nie zważając na nic szła alejkami miasta. Nagle natknęła się na jakiegoś chłopaka.
- Uważaj, gdzie chodzisz!- krzyknęła, ale po chwili jej ton złagodniał. Chłopak, na którego się natknęła był nieco wyższy od niej. Wyglądał na tyle samo lat, co ona. Włosy jego były czarne, jak porzeczka. Był przystojny, dobrze zbudowany. Niebieskooki miał na sobie ciuchy z narodu Ognia, z czego wynikało, że właśnie stamtąd pochodził. Toph wyczuła w nim jakąś delikatność. Dzięki Magii Ziemii potrafiła odczytać, że jest współczujący, miły i bardzo pomocny.
- Przepraszam, nie chciałam na ciebie nakrzyczeć..- mówiła Toph. Od razu było widać, że niebieskooki chłopak spodobał jej się. Chociaż nie wiedziała jak wygląda, dla niej liczył się tylko charakter.
- Nic się nie stało. To ja przepraszam, że na ciebie wpadłem.- rzekł chłopak z delikatnym uśmiechem na twarzy. Na policzkach Toph wykwitły rumieńce, lecz próbowała to ukryć.
- Jaki słodki lemur, wiele o nich czytałem. Jak się nazywa?- spytał niebieskooki,  drapiąc zwierzę za uchem.
- Ymm..Momo.
- Czekaj… coś mi to mówi… To lemur Awatara, prawda?- rzekł uradowany chłopak. Zaproponował Toph, aby usiedli na kamiennej ławce. Rozmowa powoli się rozwijała. Niewidoma dziewczyna dowiedziała się, że ma na imię Nuko i przyjechał z rodzicami do Omashu w sprawach biznesowych jego rodziców. Robiło się już bardzo późno, a Toph i niebieskooki chłopak rozmawiali w najlepsze, śmiejąc się przy tym. Pogawędkę przerwała Suki, która szukała Toph od dłuższego czasu.
- Może zobaczymy się jeszcze raz?- zaproponował Nuko. Widać było, że bardzo polubił Toph. Dziewczyna skinęła głową i poszła wraz z Suki do domu. Po drodze opowiedziała przyjaciółce o miłym, niebieskookim chłopaku…

niedziela, 16 marca 2014

O wszystkim :3

Hej kochani :) Dziękuję za miłe komentarze ze strony Katheriny i Loliloiki :*
Chciałam was powiadomić, że opowiadanie pojawi się we wtorek, lub jutro, ponieważ wiecie, że jest dużo nauki :(
jeszcze przed wprowadzeniem do postu, zapraszam na blog, którego codziennie czytam. Nikt nie jest lepszy w pisaniu opowiadań od niej KLIK <3
Dzisiaj postanowiłam narysować Aanga. Udaje mi się, gdy mam wenę...i chyba dzisiaj mi to wyszło. :o













Jest ok. 22, a ja teraz dopiero pisze post...a on jest o wszystkim.
Chciałam was w nim powiadomić, że zakładam sobie instagrama bądź twittera, dlatego będę blisko najświeższych informacji o ATLA i TLK :3
Jeżeli chcecie więcej informacji, zapraszam na mój tumblr, umieszczam tam nie tylko gify, ale także informacje, które dowiaduję się od innych użytkowników KLIK :3
Niestety dowiedziałam się, że na komiks sobie poczekam kolejny miesiąc, juhu :(
A tutaj macie instagrama Dante Basco KLIK :)
Zdjęcie z teraz ;o
kocham oglądanie ATLA w nocy *o*

sobota, 15 marca 2014

Tajemnica zwoju, cz. II

Hej kochani :) Wybaczcie, że tak późno napisała opowiadanie, ale wczoraj nie było mnie na blogu.
Mam świetną wiadomość! Właśnie 5 minut temu zamówiłam sobie komiks *-* Przyjdzie w następnym tygodniu, bo wysyłają od 18. Opowiadanie krótkie, ponieważ to II część. Przepraszam :(
Mam dla was jeszcze nowe zdjęcia z księgi III :>












Zapraszam do czytania :>



  Przyjaciele biegli co sił w nogach, aby jak najszybciej powiadomić Vanick’a o dziwnym i strasznym wydarzeniu. Gdy dotarli pod dom starca, zauważyli go na krużganku. Siedział, wpatrując się w niebo, myśląc. Na jego twarzy nie widniał uśmiech. W oczach zaczęły mu zbierać się łzy. Po tym, jak dał ten zwój Aangowi, przypomniał sobie wszystkie chwile spędzone ze swoim najlepszym przyjacielem, Gyatse’m. Nigdy sobie tego nie wybaczy, ze nie przyszedł na pomoc, gdy jego przyjaciel go najbardziej potrzebował. Nie wytrzymał, po policzkach zaczęły mu lecieć słone łzy.
- Co się stało, Vanick’u? Czemu płaczesz?- spytali zaniepokojeni przyjaciele.
- Nic mi nie jest.- starzec otarł rękawem łzy i wstał, widząc, że Sokka chce mu coś powiedzieć.
- Byliśmy w miasteczku i napadli nas wojownicy Yuen. Ledwo uszliśmy z życiem…jesteśmy w niebezpieczeństwie. Musisz nam pomóc!- mówił zdezorientowany Sokka. Rozmowę usłyszała Katara. Wybiegła na zewnątrz.
- Co ty mówisz?! Jak oni nas znaleźli..- Katara była zagubiona.
- Zorganizuję nam posiłki, a jak na razie chodźcie do domu na obiad. Opowiecie mi to w szczegółach.- rzekł Vanick. Wszyscy weszli do domu i zajęli miejsca przy stole.
  Aang leżał na łóżko, wpatrując się w sufit. Był zagubiony. Po jego głowie krążyły przeróżne myśli. Nie mógł uwierzyć, że jego rodzice go oddali, zostawili pod opieką Gyatso. Czemu? Czemu musieli go chronić? Co się z nimi stało? Mnich był zły. Wstał i nie zwracając uwagi na nic, stłukł ręką szklany wazon, który stał na półce. Usiadł na łóżku, opierając ręce o kolana. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Aang, proszę otwórz mi. Musimy porozmawiać.- rzekła delikatnym i czułym głosem Katara. Chłopak wstał i otworzył drzwi dziewczynie. Weszła do pokoju i wpatrywała się w stłuczony wazon. Nie zamierzała pytać, co się stało. Złapała chłopaka delikatnie za rękę.
- Proszę, powiedz mi co się stało.- Katara czułym ruchem dotknęła policzka mnicha. Aang wyjął spod szaty zwój i dał go Katarze, aby przeczytała. Dziewczyna usiadła na łóżku i rozwinęła zwój. Mnich usiadł obok niej.
- Twoi rodzice… co się z nimi stało?- Katara próbowała opanować emocje.
- Nie wiem… Postanowiłem, że polecę do Guru Pathik’a. On był jednym z najlepszych przyjaciół mnicha Gyatso.- rzekł załamującym głosem Aang. Dziewczyna próbowała go jakoś pocieszyć. Przytuliła się do niego.
- Polecę z tobą.- oznajmiła Katara. Wpatrując się w szarawe oczy mnicha. Aang pokiwał głową, wziął dziewczynę za rękę i udali się do jadalni. Zajęli miejsca i wszyscy zaczęli jeść. Chłopak nie miał apetytu. Chciał tylko dowiedzieć się całej prawdy o swoich rodzicach.
-„mama i tata”.- te słowa krążyły mu cały czas po głowie.
 - Aang musze ci coś powiedzieć. Byliśmy w miasteczku i..- Sokka przerwał, gdyż Toph uderzyła go w ramie.
- Nie mów teraz mu tego. Czuję, że jest zagubiony, nie potrzeba mu więcej nieprzyjemnych informacji.- wyszeptała poważnym głosem Toph. Sokka był zdziwiony. Niewidoma dziewczyna po raz pierwszy była taka poważna. Zawsze wszystko brała na żarty.  Aang spojrzał na wszystkich po kolei i wstał.
- Lecimy z Katarą do Północnej Świątyni Powietrza. Wrócimy za kilka dni.
- Po co tam lecicie?- spytała lekko zdziwiona Toph. Aangowi trudno było o tym mówić, a nawet myśleć. Udając, że nie słyszy słów przyjaciółki wyszedł na zewnątrz. Nakarmił Appę i razem z Katarą byli już gotowi do drogi. Pożegnali się z przyjaciółmi i Appa wzniósł się w powietrze.
- Dowiesz się prawdy, przyjacielu…- mówił do siebie starzec, patrząc na bizona, znikającego za białymi kłębami chmur. Aang kierował zwierzęciem, lecz nie mógł się skupić. Myślał cały czas o rodzicach..Katara objęła go z tyłu i mocno się do niego przytuliła.
- Wszystko będzie dobrze, kochanie. Jestem tu i pomogę ci dowiedzieć się prawdy..

wtorek, 11 marca 2014

Porównania w komikscie The Rift :)

Dzień dobry moi drodzy :) Opowiadania dzisiaj nie będzie, ponieważ jutro mam kartkówkę z fizyki, poprawiam sprawdzian z matematyki i musiałam się uczyć :)
Dziękuję za szczere komentowanie poprzedniego opowiadania, a szczególnie chcę podziękować Lolilolice z bloga KLIK :)
W dzisiejszym poście mam do was pytanie, czy chcielibyście, abym przetłumaczyła komiks The Rift, gdy będzie go można czytać na internecie?
A tymczasem jeżeli nie możecie sobie kupić komiksu, a bardzo chcecie go przeczytać zapraszam do pooglądania tego filmiku The Rift ;)
Serdecznie was zapraszam na mojego tumblr'a związanym z Awatarem TUMBLR (:
Może dzisiaj opiszę wam komiks, jeżeli już o nim mówię. Jeżeli was to nie ciekawi, to naprawdę przepraszam, ale ciekawią mnie różne informacje o komiksie, gdyż mam go za niedługo dostać.
Zacznijmy od pierwszego faktu.
#1 Aang jest wyższy od Toph w komiksie o głowę, ale pamiętacie odcinki z księgi Ziemi i Ognia? Byli tacy sami, no może Aang wyższy o centymetr.
Aang i Toph w serialu:
















W komiksie:

















#2 Niektórzy twierdzą, że ojcem Lin Beifong może być Satoru. Jest to mężczyzna, którego drużyna Avatara spotkała przed fabryką nowoczesnych wynalazków (to w 3 fakcie). Mi on wygląda na dwadzieścia lat, więc jestem przeciwna twierdzeniom innym, że może być on ojcem Lin.

Satoru i Toph:
















#3 W fabryce, w której pracuje Satoru ( nie oglądałam całego komiksu, więc nie wiem czy tam pracuje, czy robi coś innego, ponieważ wolę przeczytać swój, który dostanę ^^) zaczynają produkować samochody nowej ery, wiecie o co mi chodzi?
W Legendzie Korry mamy satomobile. Samochody, które produkuje fabryka ojca Asami, Hiroshi Sato.
Mi się wydaje, że nazwa samochodów nie pochodzi od ojca Asami, ale właśnie od Satoru.
Satoru-ru= sato+mobile= satomobile

Sokka w "samochodzie" :)







#4 Dla fanów Kataang'u niezbyt dobra wiadomość. Będą tylko najprawdopodobniej cztery słodkie sceny z Aangiem i Katarą, ponieważ ten komiks opiera się głównie na przyszłości i budowaniu "nowej ery".















Więcej nie pokażę, ponieważ macie filmik, bądź zakupiony komiks i nie chce psuć niespodzianki :)

#5 Przed bankietem, Aang zauważa dziwną postać, która zaczyna uciekać. Aang postanawia pobiec za nią. Najbardziej mi się podoba to, że użył swojej powietrznej kuli ^^
Gdy dociera na balkon, kobieta okazuję się być Avatar Yang-Chen, który chce mu coś przekazać. Niestety Avatar nie może dosłyszec jej słów, lecz Yang-Chen wskazuje na coś, co zwraca Aanga uwagę.

















#6 Katara zobaczy swoje dawne przyjaciółki, których nie widziała, od czasu kiedy poleciała z Sokką z Bieguna.
#7 Toph zobaczy się ze swoim ojcem. Niestety pod koniec komiksu, więc myślę, że kontynuacja będzie w The Rift part two, który ukaże się w sierpniu :)

















#8 Aang jest wyższy od Katary, choć w 3 księgach ATLA, to ona była wyższa od niego.

Myślę, że to jak na razie koniec porównań i ciekawostek, ponieważ nie chcę zdradzać większości i sama siebie nie chcę rozczarować, bo wolę sama się dowiedzieć, czytając :)
Dziękuję za czytanie i zapraszam w sobotę na opowiadanie :) Jeżeli mi się uda, napiszę w piątek :)

sobota, 8 marca 2014

Tajemnica zwoju, cz. I

Hej :) Nie przestanę pisac, bo sprawia mi to ogromną przyjemność.
Rada: pisanie z muzyką pomaga. Gdy pisałam, puściłam sobie tą piękną melodię z ATLA KLIK :) Jest prześliczna, w niektórych momentach zaczęły mi lecieć łzy. Opowiadanie trochę krótkie, ponieważ druga część pojawi się jutro, bądź w poniedziałek :)
Zapraszam do czytania :>




  Wstawało słońce, przyroda budziła się do życia. Vanick wstał jako pierwszy, aby przygotować śniadanie dla przyjaciół. Zaraz po nim obudził się Sokka wraz z Suki i Toph. Aang nie spał już parę chwil. Leżał i rozmyślał nad tym, co Katara mu wczoraj powiedziała. Chciał tego samego co ona. W głowie chłopaka głębiła się jeszcze jedna myśl: Wojna. Nie chciał zawieść ludzi, tak jak zrobił to ponad sto lat temu. Chciał, aby w przyszłości nie było wojen, ale czy tak mogło być, tego nie wiedział. Postanowił w końcu obudzić Katarę. Dziewczyna otworzyła oczy i pocałowała chłopaka w policzek. Ubrali się i poszli na śniadanie.
- O nasza para w końcu się obudziła.- rzekła z uśmiechem na twarzy Toph. Wszyscy usiedli do stołu i zabrali się za jedzenie. Na stole leżały przepyszne rzeczy: owoce liczi, herbata jaśminowa, kiełbaski. Po śniadaniu Sokka wraz z Suki i Toph poszli pozwiedzać miasto, ponieważ nie byli tu od dłuższego czasu. Katara postanowiła zostać i zająć się Momem i Appą. Vanick podszedł do Aanga.
-  Chciałbym ci coś pokazać, chodź ze mną.- rzekł starzec. Zdziwiony chłopak postanowił pójść za przyjacielem. Vanick zabrał Avatara na łąkę. Rosły na niej różnokolorowe pandzie lilie oraz lato krzewy. Na środku leżał średniej wielkości kamień, na którym było wyryte „Cześć pamięci Gyatso”. Starzec pokazał Aangowi kamień. Chłopak uklęknął, a z jego oczu zaczęły się lać łzy. Przypomniał sobie te wszystkie chwile spędzone z Gyatse’m. Granie w pai-cho, nauka pieczenia owocowych ciast… był dla niego jak ojciec.
- Czemu mnie tu przyprowadziłeś?- spytał Avatar, ocierając łzy. Vanick wyjął spod szaty zwój i dał go chłopakowi.
- Gyatso dał mi go jeszcze przed tym..jak zginął. To list od twoich rodziców, przeczytaj.- starzec oddalił się, zostawiając Aanga samego. Potrzebował tego..potrzebował zostać sam..Chłopak rozwinął zwój, bojąc się, co jest w nim napisane.

Gyatso, oddajemy Ci pod opiekę naszego jedynego syna..Proszę dbaj o niego i opiekuj się nim. Nie możemy go narażać na takie niebezpieczeństwo. Magowie Ognia, mają się tu pojawić już za kilka dni. Wręcz ten list Aangowi, gdy dorośnie. Nie chcę, aby myślał, że go zostawiliśmy, bo go nie kochaliśmy. Nigdy nie zapomnij o nas synku..kochamy cię.

  Aang nie mógł w to uwierzyć. W sercu czuł ból, smutek, a zarazem szczęście. Nigdy nie widział swoich rodziców, myślał, że go zostawili, ale to nie była prawda. Oni go kochali, ale czemu go zostawili pod opiekę Gyatso..Po policzkach płynęły mu słone łzy. Siedział na ziemi, wpatrując się w zwój.
- Czemu oni mnie zostawili?!- krzyczał do siebie, rozgoryczony chłopak. Tylko Gyatso wiedział czemu..
  Wziął zwój i udał się do domu starca.
- Kochanie, gdzie byłeś tak długo?- spytała z delikatnym uśmiechem na twarzy Katara. Aang wszedł do domu, nie odpowiedział dziewczynie i zamknął się w pokoju. Katara była zaniepokojona.
- Aang, co się stało? Proszę otwórz mi.- dziewczyna próbowała porozmawiać z chłopakiem, ale zrezygnowała. Musiał zostać sam. Nie wiedziała z jakiego powodu, ale rozumiała go.
  Aang leżał na łóżku, wpatrując się w sufit.
***
  W tym czasie Sokka, Suki i Toph przechadzali się alejkach Omashu. Niewidoma dziewczyna nigdy nie była w tym mieście, dlatego zadziwiała ją architektura budynków. Wchodzili do wszystkich sklepów, które napotkali na drodze. Sokka miał okazje się wyszaleć na zakupach. Jednak ten miły czas został przerwany. Do sklepu wbiegli zamaskowani wojownicy i odgrodzili im drogę. Byli bardzo zdziwieni i przerażeni. Nie wiedzieli co robić. Toph próbowała ich zatrzymać, robiąc skalny mur, jednak na marne. Oni także byli magami ziemi, a co gorsza wiedzieli już, że to… wojownicy Yuen.  Nie mieli jak uciekać. Znaleźli się w pułapce.
- Czego chcecie?!- krzyczał Sokka, wyjmując miecz. Zamaskowani nie reagowali, byli gotowi do ataku. Suki zrobiła unik i przewróciła wojownika. Sokka próbował walczyć z drugim, stylem, jakiego nauczył go mistrz Piandao. Toph walczyła z drugim magiem ziemi, odpychając jego ataki..W końcu udało im się pokonać wojowników Yuen i razem pobiegli do domu Vanicka…