niedziela, 6 kwietnia 2014

Tajemnice sprzed wieku, cz. II

Hej:) przepraszam, że nie dodałam rozdziału wczoraj, ale miałam problemy z internetem :>
Mam dla was zdjęcie Bryan'a i Dante, z imprezy "cosplay'owej", która odbyła się trzy dni temu:)
bez dłużych wstępów, zapraszam do czytania! :)


   Appa leciał już ostatkiem swoich sił. Wszyscy byli zmęczeni i obolali. Aang kierował wielkim bizonem, wypatrując Północnej Świątyni Powietrza. Dzieliło ich kilka chwil od Guru Pathika. Mnich był bardzo szczęśliwy, ponieważ znowu mógł zobaczyć świątynie i swojego przyjaciela.
- Patrzcie! To ona.- krzyknęła uradowana Suki. Appa wylądował na małym, kamiennym placu do medytacji. Przyjaciele zeszli ze zwierzęcia i zauważyli Guru Pathik’a, który oddawał się całkowicie uwolnieniu ducha. Starzec zaprzestał, gdy usłyszał kroki, które zmierzały w jego stronę.
- Witaj Avatarze.- rzekł guru. Podszedł do nich i nisko się skłonił, Aang i reszta zrobiła to samo.
- Co cie tu sprowadza?- spytał zaciekawiony starzec. Mnich opowiedział wszystko swojemu przyjacielowi. O tym, jak dowiedział się o liście od jego rodziców i o tym, że musi lecieć do Północnej Świątyni Powietrza, aby tu dowiedzieć się tajemnicy skrywanej przez jego rodzinę. Starzec był zdziwiony, lecz starał się to ukryć. Pokazał wszystkim ich sypialnie i poszedł do swojej komnaty. Aang i Katara rozpakowali się.
- Idę poszukać jakiś wskazówek.- rzekł Avatar, lecz dziewczyna nie pozwoliła mu samemu iść. Przechadzali się po bogato zdobionym, niekończącym się korytarzu. Przechodzili z komnaty do komnaty, szukając zwojów. Weszli do jednego z pokoi. Był zakurzony i opuszczony. Nikt tu nie przebywał od około stu lat. Przy małym okienku stała duża, przestronna szafa, a obok niej drewniane łóżko. Aang otworzył drzwiczki, na których spoczywała gruba pokrywa kurzu. Zauważył zwój, który leżał na jednej z półek. Był zapieczętowany symbolem magów Powietrza. Mnich spostrzegł w szafie jeszcze jedną rzecz, chusta, w której było coś zawinięte. Aang podał Katarze zwój, a sam odwinął materiał. Nie mógł uwierzyć w to, co zauważył. Cztery przedmioty… te, które Gyatso wraz z innymi mnichami kazali mu wybrać. To były jego zabawki, dawnych Avatarów…. Tyle wspomnień się z nimi wiązało, ale czemu w Północnej Świątyni Powietrza?
  Po policzkach chłopakach zaczęły spływać delikatne łzy. Miał wielką gulę w gardle, znowu ten ból… ten smutek, samotność… te wszystkie wspomnienia, które były najważniejszymi i najszczęśliwszymi w jego życiu. I tak nagle to wszystko odeszło, gdy uciekł.. Nie mógł sobie wybaczyć ucieczki od najbliższych.  Nigdy sobie tego nie wybaczy…. Nawet jakby chciał, nie potrafi. Katara podeszła do mnicha i otarła mu słone łzy z jego różowych policzków. Złapała go za rękę.
- Nie płacz, proszę. Jak ty jesteś smutny, to ja też.- dziewczyna położyła głowę na ramieniu Aanga i spojrzała na jego ręce, które trzęsły się ze złości i smutku. Chłopak odłożył przedmioty, które przywoływały tyle wspaniałych wspomnień. Odwinął czerwoną wstążeczkę i rozwinął zwój.

        Gyatso, żołnierze wraz z władcą Ognia  są już w Yu Dao. Nie mamy zbyt wiele czasu. Gdy Aang urośnie wspomnij o nas i powiedz, że jego matka nazywała się Kori i pochodziła z nacji Nomadów Powietrza, a jego ojciec Noren, pochodził z Narodu Ognia.. Wiem, że może tego nie zrozumieć, ale jego dziadkiem jest.. Sozin.. Niech nigdy o nas nie zapomni. Opiekuj się nim i nie wzywaj pomocy do Yu Dao, bo to i tak nie ma sensu… nie uratujesz nas..

  Aang wpatrywał się w zwój, nie mówiąc ani słowa. Po jego krążyło mnóstwo myśli, których nie mógł zrozumieć. Katara patrzyła niespokojnie na mnicha. Wziął zwój ze sobą i pobiegł szybko do Guru Pathik’a. Dziewczyna próbowała go zatrzymać, lecz Aang był pod wpływem emocji. Zauważył starca na placu medytacji. Rzucił mu zwój na kolana. Nigdy jeszcze nie był taki zły. Dzieliły go zaledwie chwile do wejścia w stan Avatara.
- Czy to prawda?!- krzyknął Aang, klękając na ziemię. Wpatrywał się w czarnookiego starca, który nie mógł uwierzyć, że Avatar znalazł ten zwój. Wziął go do ręki i próbował Aangowi wszystko wytłumaczyć. Mnich nie chciał go słuchać. Mówił, że to nie jest tak, jak Avatar sobie myśli. Katara wybiegła na plac i podbiegła do Aanga. Złapała go za rękę i próbowała uspokoić chłopaka.
- Proszę, kochanie uspokój się. Co było w nim napisane?- mnich pokazał dziewczynie zwój. Aang starał się uspokoić, lecz nie potrafił.
- Kto zabił moich rodziców?!- starzec spuścił głowę w dół, nie chcąc patrzeć w oczy chłopaka. Bał się, że jak Aang dowie się prawdy, stanie się coś naprawdę złego. Mnich usiadł i schował głowę w kolanach. Katara po przeczytaniu zwoju była przerażona. Usiadła obok Aanga i przytuliła go do siebie. Chłopak nigdy się tak nie zachowywał. Guru wstał i odszedł do swojej komnaty.
- Gdzie idziesz?! Zadałem ci pytanie!- starzec udawał, że nie słyszy mnicha. Szybko pobiegł do swojego pokoju. Nie mógł powiedzieć mu prawdy… obiecywał Gyatsowi.
  Aang wstał, wytarł łzy, które cały czas spływały po jego policzkach i wsiadł na Appę. Katara nie wiedziała co robić, ani co mnich miał zamiar zrobić. Postanowiła polecieć z nim. Nie chciała go zostawić samego. Wielki bizon leciał, najszybciej jak mógł. Dziewczyna siedziała cicho z tyłu, w siodle. Nie chciała się odzywać. Nie wiedziała, co Aang chciał zrobić. Po kilku godzinach lotu, dziewczyna ocknęła się i zauważyła gdzie są… w Ba Sing Se.
  Mnich pomógł Katarze zejść. Wziął swoją lotnię i udał się do pałacu władcy Ognia. Straż powitała go niskim ukłonem, lecz mnich nie odwzajemnił tego. Wszedł do komnaty, gdzie odbywało się spotkanie na temat Narodu Ognia. Zuko zauważył zezłoszczonego przyjaciela, który zbliżał się w jego stronę. Stanął naprzeciw jego i patrzył się złowieszczo na koronę z symbolem Narodu Ognia, która znajdowała się na głowie jego przyjaciela. Zuko był zdezorientowany i nie wiedział co powiedzieć. Kazał wszystkim wyjść. Katara złapała mnicha za rękę, ponieważ bała się, że zrobi coś, czego może żałować przez całe życie.
- Dowiedziałem się prawdy! My… jesteśmy rodziną.- władca Ognia spojrzał na Aanga i po chwili opuścił głowę w dół. Gdy jego ojciec, Ozai przebywał w więzieniu, powiedział mu wszystko. Wiedział, że mnich dowiedział się tajemnicy o jego rodzicach.. oraz o jego dziadku. Bał się tego pytania, które krążyło po jego myślach od rozmowy z ojcem.
- Kto zabił moich rodziców?!- Aang spojrzał na Zuko, ale władca odwrócił wzrok. Wiedział, kto to zrobił…


12 komentarzy:

  1. O kurcze, o kurcze... kiedy dalszy ciąg? ToT
    Kto zabił rodziców Aanga? o_O Gadaj.. /(^o^)\
    Pięknie piszesz c:
    Kiedy następny rozdział? Nie mogę się doczekać *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje:) we wtorek :*
      oj nie słodź, bo ty i tak wiesz, że ty lepiej piszesz :*

      Usuń
  2. Tyle emocji i akcji ;o Świetne. Kto zabił rodziców Aanga? O.O Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  3. woow! świetne. Kto zabił rodziców Aanga????? Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam i jestem naprawdę zaskoczona. Dlaczego urywasz w takim momencie? :C Jesteś podła. :<<<

    Chciała bym cię zachęcić do przeczytania początku mojego opowiadania, ponieważ dopiero co wstawiłam prolog i jestem przerażona xD
    Oczywiście ty i kilka innych autorek blogów o Aangu byłyście moją motywacją do działań.
    druzyna-avatara1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam, ale o to własnie chodzi, żebyście w następnym rozdziale się dowiedzieli kto to zrobił :( :)

      jejku cudownie<3 kolejny blog o Avatarze! :* Nasz fandom polskich fanów zwiększa się:* chętnie zajrze i przeczytam :>

      Usuń
  5. Ciekawe kto zabił jego rodziców, dalsza część zapowiada się fajnie. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeju dziekuje bardzo :> dowiecie się już jutro :)

      Usuń
  6. Bardzo fajne i wciągające ale przecież Zuko i aang tak jakby są rodziną bo pradziadkiem Zuko jest awatar roko a to poprzednie wcielenie aanga więc no chyba wiedzieli jeszcze wcześniej że są rodziną ale wiem że to jest Twój pomysł i nie mósi się zgadzać z tym co piszą autorzy w komiksach czy pokazują w kreskówce. Wspaniale że dzielisz się swoimi pomysłami z innymi a szczególnie gdy te pomysły są tak świetne <3

    OdpowiedzUsuń