czwartek, 24 kwietnia 2014

Chapter 16: Światłość w ciemności.

Hej :> Przepraszam, że tyle musieliście czekać na rozdział, lecz były święta, przygotowywania itp. :)
JEŻELI JESZCZE NIE CZYTALIŚCIE POSTU O 5 PIERWSZYCH STRONACH THE RIFT PART 2, TO ZAPRASZAM KLIK :)
Nie jestem w stanie wam powiedzieć, kiedy dodam następny, ponieważ jeszcze jutro mam wolne, lecz niestety mam próbę i nie będę mogła dodać:) Postaram się dodać w poniedziałek :>
Bez dłuższego wstępu, zapraszam na opowiadanie. :)


   Avatar odczuł, jak przez jego ciało przelatują ciarki. Otworzył oczy i próbował wstać. Minęła chwila, zanim się ocknął i porozglądał się w około. Powoli zaczęła wracać mu świadomość. Obudził się w kolorowej krainie, która wyglądała tak, jakby była namalowana pędzlem. Na świetlistym niebie nie było żadnej chmurki, a słońce oświecało całą dolinę. Zwierzęta, które wyglądały tak bezbronnie i uroczo. Aang spostrzegł się gdzie jest…. W Świecie Duchów!
  Nie wiedział, jak tu trafił, ani co robić. Mnich był bezradny. Wstał i udał się w stronę góry, która kształtem przypominała ważko królika. Na ramieniu usiadł mu jeden z nich. Aang podrapał zwierzę za uszami i poprosił futrzastego przyjaciela o pomoc. W jednej chwili stał się większy niż wcześniej. Mnich wskoczył na jego grzbiet. Ważko królik wzniósł się lekko w powietrze. Mnich obserwował przepiękne krajobrazy. Nie miał pojęcia, gdzie zwierzę go zabiera. Po chwili znaleźli się nieopodal lśniącej rzeczki, która przepływała przez mroczny las. Mnich miał doświadczenie i jego sumienie podpowiadało mu, aby nie iść na ciemną stronę Świata Duchów. Aang zauważył osobę, która siedziała nad rzeką. Postanowił podejść bliżej i spytać o pomoc. Podchodząc mnich zauważył, że nieznajomy jest ubrany w szatę mistrzów magów Powietrza. Na szyi zwisał mu drewniany naszyjnik z symbolem nomadów Powietrza, taki jaki posiadał jego nauczyciel. Nie mógł w to uwierzyć. Z oczu zaczęły mu spływać delikatne łzy. Podszedł bliżej do nieznajomego, a ten się odwrócił. Oboje wpatrywali się w siebie przez dłuższą chwilę. W końcu Aang oprzytomniał i mocno przytulił się do szaty nomada.
- Gyatso..- Aang wypowiadał jego imię, przerywając co chwilę głośnym łkaniem. Mistrz objął dwiema rękami Awatara. Po jego różowych policzkach spływały łzy radości. Aang czuł, że w końcu jego świat staje się piękniejszy. Nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Usiadł naprzeciwko mistrza i nie mógł wypowiedzieć żadnego słowa. Mnich Gyatso dokładnie wpatrywał się w Awatara.
- Tęskniłem za tobą. Tyle czasu minęło.- rzekł mistrz z jego typowym uśmiechem na twarzy. – Lecz co ty tu robisz, Aang?
- Sam nie wiem. Trafiłem do Świata Duchów po tym, jak jakiś człowiek mnie zaatakował, lecz to już nie ważne.. Gyatso, nie wiem co mam powiedzieć. Chcę tu zostać.- mnich wpatrywał się w puszyste, lśniące chmurki, które płynęły po niebie, mieniącym się różnymi odcieniami błękitu.
-  Cieszę się, że w końcu po tylu latach znowu cię spotkałem.- Gyatso złożył pokłon mnichowi.- Dziękuję, że ocaliłeś świat, który błąkał się w czasie Stuletniej Wojny, Avatarze.- Mnich był zaskoczony. Poprosił swojego mistrza, aby wstał. Skąd Gyatso wiedział o tym?
- Widzę, że jesteś zdziwiony tym, że o tym wiem. Stryj Zuko mi powiedział. Pewnie jeszcze o tym ci władca Ognia nie powiedział, ale Iroh przeszedł do Świata Duchów. Jego rola w Świecie materialnym się skończyła.- Gyatso wpatrywał się w wielkie, szarawe oczy mnicha, który nie mógł uwierzyć w to, co słyszy.
- Chciałbym, abyś tu został, lecz niestety nie możesz. Masz przyjaciół, którzy na pewno się o ciebie martwią. Nie smuć się, spotkamy się jeszcze w tym świecie. A jak nie tu, to w następnym, obiecuję.- Aang nie chciał nic mówić. Wstał i postanowił pójść z Gyatsem. Wiedział, że jego mistrz nie kłamie, jednak w sercu czuł ból. Przechodzili obok wielkiej góry, nad którą panowała wieczna ciemność. Znajdowała się tam mgła Zaginionych Dusz. Mnich dużo o tym czytał, jednak nigdy tam nie był… i nie miał zamiaru. Doszli do portalu, którym mogli przechodzić ze świata materialnego ludzie oraz duchy. Aang nigdy o nim nie słyszał. Gyatso opowiedział mu, że portal ten, przeznaczony jest tylko dla ludzi, którzy są emocjonalnie powiązani z duchami. Mnich miał coraz większe wątpliwości, czy chce wrócić do swojego świata. Chciał zostać tu, ze swoim mistrzem. Tyle miał mu do opowiedzenia. Jeden krok, przejdzie przez portal i nie zobaczy już Gyats’a. Nie mógł zostawić Katary i swoich przyjaciół. Bardzo się o niego martwią, przecież obiecał swojej ukochanej, że wróci… a teraz nie dotrzymałby obietnicy. Nie mógł tego zrobić. Chociaż tak bardzo chciał zostać w Świecie Duchów, nie… nie mógł.
 

9 komentarzy:

  1. Cudowny <3 Taki emocjonalny XD Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha dziekuje:) przepraszam, że taki krótki, ale dzisiaj się źle czułam :>

      Usuń
    2. Nic się nie stało :D Krótki ale cudowny :)

      Usuń
  2. To takie wspaniałe spotkać kogoś po wielu latach. Gyatso pewnie się zdziwił, widząc Aanga takiego bardziej dojrzałego i jakby to powiedzieć muskularnego XD
    Aang musiał podjąć bardzo trudną decyzje. Czy wybrać Gyatsa, który jest dla niego jak ojciec. On go wychoał jak własnego syna. Gdy Aang uciekał ze świątyni zapewne nie myślał, był pod wpływem emocji ale kochał Gyatsa mimo, że chciał go odesłać do innej świątyni. Lecz jeden głupi i nieprzemyślany "wybryk" nie zniszczył tej więźi między nimi. :) A Katara? Ona jest tą miłością do Gyatsa w świecie materialnym dlatego Aang tak bardzo chciał zostać z Gyatsem ;-) Tak myślę :* Ale Aang napewno ją kocha i innych swoich przyjaciół też dlategl postanowił wrócić.
    Piękny rozdział i wspaniały pomysł. :*
    czekam na nowy rozdział z ogromną niecierpliwością.
    Pozdrawiam szeryfie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. To będzie bardzo trudny wybór dla Aanga. Czy zostać ze swoim nauczycielem, który był dla niego jak ojciec, nie widział go tyle lat...czy wrócić do swojej rodziny w świecie materialnym:)
      dziekuje :*
      szeryf na straży haha ^^

      Usuń